Instruktorzy z SKKK BEST TEAM bardzo intensywnie spędzili długi weekend. W tym właśnie czasie w Szczecinie odbywało się Letnie Międzynarodowe Seminarium Szkoleniowe z udziałem ponad 150 karateka z Anglii, Walii, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Węgier oraz Polski.

Całe seminarium prowadzili japońscy instruktorzy, bracia Naoto i Naoya Kusakabe, na co dzień trenujący w HONBU (główne miejsce treningowe) Hanshi Daigo Oishi, który należał do elitarnej grupy UCHI DESHI Masutatsu Oyamy.

Tylko wybitni uczniowie mogli dostąpić tego zaszczytu pobierając indywidualne lekcję od twórcy karate Kyokushin. Wiedza przekazywana w ten sposób jest w najczystszej postaci prawdziwa i nie skażona indywidualnymi naleciałościami.

Każda kolejna grupa instruktorów próbuje „ulepszyć” przekaz i dodać coś od siebie, więc na końcu tego łańcucha uczniowie często dostają zupełnie inną informację niż zakładał Masutatsu Oyama. Przypomina to trochę grę w „głuchy telefon”.

Takimi uczniami uchi deshi dla Hanshi Daigo Oishi są bracia Kusakabe.

Uczestnicy seminarium byli pod ogromnym wrażeniem swobody, dynamiki i perfekcji z jaką goście z Japonii wykonywali wszystkie techniki i kata. Bracia Kasukabe skupili się na ujednoliceniu technik karate Kyokushin, tak aby w Japonii, Brazylii, Ameryce czy w Polsce każda technika była tak samo wykonywana a każde Ido-geiko czy kata tak samo interpretowane.

Wiedza którą podzielili się w Szczecinie jest bezcenna.

Oprócz poprawy technik przeprowadzili również egzamin od 1 kyu do 3 dan. Jednym ze zdających był instruktor SKKK BEST TEAM senpai Kamil Grzegorczyk, który pomyślnie przeszedł test na 1 kyu.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że egzamin przeprowadzony był w standardach japońskich, gdzie wszystko robi się dwa razy szybciej. Tym większe brawa należą się wszystkim zdającym.

Z taką dawką świeżej wiedzy uczestnicy seminarium wrócili do dojo aby jak najszybciej przekazać ją swoim studentom.

Naoto i Naoya Kusakabe pierwszy raz odwiedzili Polskę. Zapewniali jednak, że chętnie jeszcze odwiedzą nasz kraj, o ile Hashi Digo Oishi nie będzie miał dla nich innego zadania.

Mówili również, że bardzo podoba im się „polskie” karate i atmosfera, która panuje na treningach. W szczególności polubili również polskie lody, którymi zajadali się przy każdej okazji.


Pamiętajmy, że sztuki walki nie kończą się na sali treningowej. Czasem najważniejsze lekcje przychodzą od tych, którzy podróżują, aby podzielić się swoją mądrością. Dzięki braciom Kusakabe, karateka z całego świata będą mieli szansę nauczyć się autentycznej techniki Kyokushin, bez żadnych dodatków lub zmian. To jest prawdziwe dziedzictwo Uchi Deshi - przekazywanie wiedzy z pokolenia na pokolenie, niezakłócone przez czas.

Autor: Piotr Zembrzuski